Miałem różnych nauczycieli.
Najgorsza była pani profesor, która przez cztery lata liceum ograniczyła
nasze nauczanie do przedyktowywania nam zawartości swoich starych
zeszytów, a następnie odpytywała nas – słowo po słowie – z tychże treści
i surowo oceniała pominięcie jakiegokolwiek zdania - pisze Łukasz
Klekowski, zastępca kierownika działu Dziennik.