Nie obrażajcie doktorantów! Gdyby nie pasja, już dawno bylibyśmy w Londynie - Bartosz Kaluziński,
12.06.2013 Gazeta Wyborcza
Według ustawy stypendium doktoranckie to 70 proc. minimalnego
wynagrodzenia asystenta. W praktyce oznacza to około 1250 złotych.
Szaleństwo. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, ile kosztuje wynajęcie
pokoju w dużym mieście. Ale w sumie po co roszczeniowemu doktorantowi
pokój? Przecież Polska to piękny i słoneczny kraj, w którym buduje się
wiele mostów i wiaduktów, więc gdyby doktoranci byli bardziej zaradni,
to łatwo znaleźliby sobie darmowe miejsce zamieszkania - pisze