Śladami Jerzego G. - pj 5.12.2009 Głos Zabrza i Rudy Śl. str. 1
Były prezydent Zabrza - Jerzy G. prowadził zajęcia dydaktyczne ze studentami zabrzańskiego wydziału Politechniki Śląskiej, choć ciążyły na nim dwa karne wyroki więzienia w zawieszeniu, w tym jeden prawomocny - ustalił GŁOS. Z taką "kartoteką" nie miałby najmniejszych szans na znalezienie pracy w jakiejkolwiek szkolnej placówce. Na uczelni wyższej mógł jednak kontynuować wcześniej podjętą pracę, dzięki mniej restrykcyjnemu prawu o uczelniach wyższych i pobłażliwości władz Politechniki. Ujawniamy też nowe fakty dotyczące głośnej sprawy aresztowania byłego prezydenta Zabrza pod zarzutem zabójstwa.
(...)
Znany polski karnistwa i były minister sprawiedliwości - prof. Zbigniew Cwiąkalski - w rozmowie z reporterem GŁOSu przyznał, iż faktycznie art. 127 ustawy o szkolnictwie wyższym nie powoduje „automatycznego" zwolnienia z uczelni wykładowcy z karą więzienia w zawieszeniu. Zdaniem profesora, władze Politechniki Śląskiej wiedząc - chociażby z mediów - o skazaniu byłego prezydenta mogły zrobić co innego. - Rektor uczelni powinien wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec takiego pracownika naukowego, a to właśnie mogłoby w konsekwencji doprowadzić do zwolnienia go z pracy. Jeśli rektor tego nie uczynił, to moim zdaniem jest to zaniechanie po jego stronie - podsumował prof. Cwiąkalski.
(...)
„Po tych zeznaniach sprawę przejęła katowicka prokuratura okręgowa. Robert T. siedział już wtedy w areszcie za rozboje i oszustwa. Po kilku przesłuchaniach przyznał się do udziału w mordzie. Obciążył wspólników i G. Według T. to były prezydent miał zadać nożem śmiertelny cios. Prokuratura przedstawiła Jerzemu G. oraz trzem bandytom zarzut zabójstwa. - To tylko poszlaki, ale sąd podzielił nasze zdanie, że powinni zostać aresztowani - mówi nam jeden ze śledczych."